Zawaliłam noc, bo musiałam napisać zaległy raport.
Hope natomiast wykorzystała ten czas na nocne konne
przejażdżki. Nigdy nie wiedziałam, gdzie jeździ. Ciekawość pchała mnie to
wypytywania, ale wiedziałam, że to zły impuls, więc starałam się go od siebie
odsunąć.
Tajemnice dotyczące naszych partnerów tylko wzmagają
podniecenie.
Richard Anderson |
Słońce grzało mocno. Wzięłyśmy tylko koce i położyłyśmy się,
puszczając konia Hope wolno. Nigdzie nie uciekał. Krył się w cieniu i podjadał
roślinki, gdy tylko natrafił na jakieś smaczne.
Nasze nagie ciała pogrążyły się w leniwej drzemce pomiędzy
jawą i snem.
Słuchałam fal. Z każdym uderzeniem Polska i nocne
raportowanie stawało się bardzo odległe, żeby w końcu ulec zupełnemu zamazaniu.
Poczułam delikatny dotyk na plecach. Myślałam, że to wiatr
albo ręka Hope muska mój kręgosłup. Ale to nie było to. Przestałam się
zastanawiać. Ufam Hope. Dotyk był bardzo przyjemny. W talii czułam ciepłą
skórę. To jej kolana. Doszło do mnie, że Hope dotyka mnie swoją cipką.
Przypomniałam sobie jak wygląda. Cipka Hope ma rzadkie, rude kręcone włosy. Gdy
jest mocno podniecona jej łechtaczka zaczyna wystawać i widać ją doskonale. Gdy
ją liże, nazywam zawsze małym orzeszkiem. Te wspomnienia mnie rozpaliły.
Odwróciłam się i zsunęłam trochę w dół.
Miałam ją przed moimi oczami, cała moja. Najpierw delikatnie
dmuchnęłam kilka razy, z długimi przerwami. To wystarczyło, żeby wargi sromowe
zaczęły nabierać czerwonego koloru. Krew napływała do waginy razem z
podnieceniem. Uśmiechnęłam się widząc jak twarz Hope zalewa fala błogości.
Wargi sromowe Hope ustępowały pod naciskiem koniuszka mojego
języka. Po chwili bawienia się z nimi, rozsunęłam je palcami. Łechtaczka nie
ustępowała. Nabrzmiewała z każdym liźnięciem, wydawało mi się, że dokładnie
czuję jej ciepło i pulsowanie krwi.
Wystarczyło kilka minut i cipka Hope była już mokra.
Włożyłam palec w jej mokrą pochwę. Wpuściła mnie z lekkim oporem, który
całkowicie minął po pierwszych trzech ruchach w środku. Zgięłam palec, by
wyczuć punkt G. Stymulowałam go chwilę. Hopa reaguje na to bardzo silnie, nie
chciałam, żeby za szybko doszła. Lubiłam ją drażnić, lubiłam przedłużać nasze
chwile bliskości.
Wysunęłam palec i pieściłam ją ustami. Moje dłonie
powędrowały do tyłu, objęły jej pośladki i lekko rozchyliły na boki. Jęknęła.
Jej oddech był głośny i głęboki. Jej ręce powędrowały na moje piersi. Ściskały
je mocno, szczypały brodawki. Jej gra była odpowiedzią na rozkosz, którą
odczuwała. Odgięła się by dosięgnąć mojej cipko. Jej palce chaotycznie
rozchylały moją cipkę. Hope wiła się w rozkoszy, więc jej ruchy nie były
precyzyjne. Gdy wsunęłam dwa place do jej cipki poddała się. Jej ciałem
wstrząsała rozkosz, która zupełnie nią zawładnęła, gdy do penetracji ręką,
dołączyłam język.
Uwielbiam patrzeć jak przeżywa orgazm. Jej ciało rzuca się
na wszystkie strony, czasem krzyczy, czasem jęczy, ale za każdym razem brzmi to
przepięknie harmonijnie.
Są ludzie, którzy wstydzą się swoich reakcji w tym kluczowym
momencie. Hope do nich zdecydowanie nie należy. Jest w tej chwili w 100%.
Dlatego tak przyjemnie się na nią patrzy. Zupełnie jak na człowieka, który
chociaż przez chwilę naprawdę cieszy się życiem.
Komentarze
Prześlij komentarz